Zaraz po porodzie moja córka kazała mi schować się pod szpitalnym łóżkiem… i to, co usłyszałam potem, przyprawiło mnie o dreszcze.

Podeszli bliżej. Materac lekko się zapadł. Moje mięśnie gwałtownie zaprotestowały, gdy stałam jak wryta w ziemię, z zapartym tchem.

Wtedy odezwała się Emily.

„Jej tu nie ma”.

Następna cisza była rozdzierająca serce.

„Co masz na myśli?” – warknęła Linda.

„Moja mama poszła do łazienki” – powiedziała cicho Emily.

„To niemożliwe” – odparł lekarz. „Nie wolno jej…”

„Co więc wolno im robić?”

Z progu dobiegł głos Marka.