Świąteczny prezent od pierwszej miłości mojego męża zmienił naszą rodzinę na zawsze.

Siedzieliśmy razem na podłodze i podawaliśmy sobie prezenty w naszym zwykłym tempie.

Ézoïque
Lila piszczała z radości z każdego prezentu, nawet skarpetek. „Święty Mikołaj wie, że uwielbiam miękkie skarpetki” – oznajmiła z dumą.

Greg wręczył mi srebrną bransoletkę, którą zakreśliłem w katalogu miesiące temu i zupełnie o niej zapomniałem. Dałem mu słuchawki z redukcją szumów, o których mówił od tygodni.

Śmialiśmy się. Robiliśmy zdjęcia. Wszystko wydawało się normalne.

Prawie Ezoic
.

Prezent, który odmienił pokój:
Greg wziął kremowe pudełko.

Od razu zwróciłem uwagę na jej dłonie.

Eolowie.
Drżeli.

Nie tylko trochę. Na tyle, że musiał się powstrzymać, zanim ją podniósł. Próbował to ukryć, ale po dwunastu latach małżeństwa znałam jego oznaki.

Lila pochyliła się do przodu, ciekawa, myśląc, że to coś zabawnego.

Ezoic.
Przestałem oddychać.

Greg podniósł pokrywę.

A to, co było w nim, od razu go odmieniło.

Azoic.
Jej twarz zbladła. Jej oczy wypełniły się łzami tak szybko, że aż mnie zaskoczyły. Spływały cicho po jej policzkach, jedna po drugiej.

Jego ciało zamarło, jakby pokój wokół niego zamarzł.

„Muszę iść” – mruknął.

Część druga: Boże Narodzenie, które podzieliło nasze życie na dwie części