Moja siostra rzuciła się na mnie, zrywając każdy szew z rany pooperacyjnej na moim brzuchu i krzycząc: „Ty fałszywy psycholu, rozbiorę cię na oczach całej rodziny!” – osiem minut później drzwi nagle się otworzyły i jedno zdanie odmieniło jej życie.

Nigdy nie wyobrażałam sobie, że będę osobą, która zerwałaby więzi z własną siostrą. A już na pewno nie wyobrażałam sobie, że będę zeznawać przeciwko niej w sądzie, podczas gdy sędzia w czarnej todze, stojący przed małą amerykańską flagą na ławie sędziowskiej, wyda wyrok więzienia, który będzie nosił nasze rodzinne nazwisko.

Ale kiedy ktoś fizycznie atakuje twoje rekonwalescencję, tylko po to, żeby mieć rację w dyskusji, szybko kończą ci się alternatywy.

Victoria i ja nigdy nie byłyśmy typem osób, które pożyczają sobie ubrania ani nie przesiadują do późna w nocy na czacie. Jest ode mnie cztery lata starsza i odkąd byłam dzieckiem, zawsze uważała moje istnienie za osobistą zniewagę.

Nasi rodzice, George i Linda Fletcher, starali się być sprawiedliwi. Naprawdę. Ale Victoria zamieniła wszystko w rywalizację, w której nawet nie zdawałam sobie sprawy, że biorę udział.

Wciąż pamiętam, jak w wieku siedmiu lat stałam w kuchni, tuląc do piersi mój nowiutki fioletowy plecak jak mały szczeniak. Tata właśnie zdjął metkę. Mama przygotowywała mi lunch, nucąc Franka Sinatrę przez małe radio z wyblakłą naklejką z flagą.

„Dlaczego Melissa dostała nowy plecak?” zapytała Victoria, krzyżując ramiona i wysuwając dolną wargę. „Mój jest w idealnym stanie”. Jej plecak miał zepsute zamki i podarte paski, które zwisały niczym smutne rączki, ale logika nie miała znaczenia, gdy czuła się urażona.

„Kochanie, kupiliśmy ci nowy w zeszłym miesiącu” – powiedział spokojnie tata, wsuwając kanapki z masłem orzechowym do torebek strunowych. „Teraz kolej Melissy”.

„Ona sobie z was obojga kpi” – odparła Victoria. „Prawdopodobnie celowo podarła swoją. Żeby zwrócić na siebie uwagę”.

Miałam siedem lat. Ledwo rozumiałam, co znaczy „zwracać na siebie uwagę”. Wiedziałam tylko, że ilekroć przytrafiało mi się coś dobrego – dobra ocena, rola w szkolnym przedstawieniu, przyjęcie urodzinowe – Wiktoria znajdowała sposób, by rzucić na to podejrzenie.