Mike nigdy nie działał impulsywnie. To był pierwszy znak, że sytuacja wkrótce dramatycznie się pogorszy. Zaczął od zażądania raportu medycznego Claire z izby przyjęć: łagodna hipotermia, duszność, siniaki wskazujące na unieruchomienie i wymuszone zanurzenie. Fakty. Zweryfikowane. Udokumentowane.
Potem pojawiły się zdjęcia. Podczas gdy Claire odpoczywała, wysłałem jej filmy, które krążyły na grupowych czatach rodzinnych. Nagrali wszystko: śmiech, dokuczanie, wpychanie jej do wody. Nikt nie zdawał sobie sprawy, że to, co uznali za nieszkodliwy „rodzinny humor”, było w świetle prawa napaścią, narażeniem życia innych i nękaniem.
