Dwa miesiące temu moi rodzice zginęli w wypadku samochodowym, przez co stałem się odpowiedzialny za moją 16-letnią siostrę i jej natychmiastowe czesne za studia.
Właśnie straciłem pracę pielęgniarki szpitalnej po odrzuceniu obrzydliwego „zaproszenia” od szefa, co sprawiło, że rozpaczliwie szukałem pracy.
Znalazłem ogłoszenie w internecie: „Szukam opiekunki z zamieszkaniem. Doskonałe wynagrodzenie”.
W willi powitał mnie młody mężczyzna o imieniu Ethan.
„Przygotuj się” – powiedział. „To… trudne”.
Spodziewałem się starszego pacjenta, może dziadka.
Zamiast tego, w moją stronę podjechał wózek inwalidzki. Siedział w nim mężczyzna mniej więcej w moim wieku, może pod trzydziestkę. Wysportowany, przystojny, z lodowatym wyrazem twarzy.
