Moja siostra rzuciła się na mnie, zrywając każdy szew z rany pooperacyjnej na moim brzuchu i krzycząc: „Ty fałszywy psycholu, rozbiorę cię na oczach całej rodziny!” – osiem minut później drzwi nagle się otworzyły i jedno zdanie odmieniło jej życie.

Z perspektywy czasu, to był jeden z pierwszych przełomowych momentów w moim życiu. Miałam prawdę tuż przed oczami, jasno wyrażoną przez chłopaka, który nie miał powodu, żeby kłamać. A jednak wybrałam wersję rzeczywistości, w której moja siostra nie mogła być aż tak zła.

Zaprzeczanie jest silnym narkotykiem, zwłaszcza jeśli dorastasz w ten sposób.

Pojechałem na studia do Oregonu częściowo ze względu na doskonały program nauczania projektowania, ale głównie dlatego, że miasto było na tyle daleko od domu, że Victoria nie mogła po prostu pojawić się bez zapowiedzi i „sprawdzić”, czy udaję.

Przez cztery wspaniałe lata mogłam po prostu istnieć, nie będąc ciągle podejrzliwa.

Odkryłam kawiarnie, w których bariści znali moje zamówienie, nocne sesje pracy w studiu oświetlonym ekranami komputerów i lampkami choinkowymi oraz przyjaźnie bez oskarżeń. Studiowałam architekturę wnętrz i żywiłam się przeciętnym jedzeniem na wynos.