Od tamtej chwili było mi już wszystko jedno. Poświęciłem całą swoją miłość córce, która znów żyła spokojnie i bez lęku. Pozostał przy życiu, ale jego istnienie stało się puste, pochłonięte spóźnionym żalem.
Pytanie: „Czy wiesz, na jaką chorobę cierpi?” oznaczało kres prawdy. Przypieczętowało również koniec małżeństwa, które kiedyś wydawało się silne. Zrozumiałem wtedy, że zemsta za zdradę nie jest konieczna, bo los sam wymierza najokrutniejszą karę niewiernym.
