Skrywało coś o wiele potężniejszego niż kurz i suszone kwiaty.
Znajdowało się na nim pismo odręczne.
Słabe, zaokrąglone, ostrożne pociągnięcia pędzla — takie, które rozpoznałby od razu tylko ktoś, kto dorastał, pisząc wiecznym piórem.
W notatce wewnątrz napisano:
„Dla mojej córeczki – dmuchnij mocno i pomyśl życzenie. Całuski, Babciu.”
Bez daty. Bez zbędnych dodatków.
Wystarczająco, żeby mnie zatrzymać.
