Kierowca autobusu szkolnego codziennie widzi małą dziewczynkę ukrywającą coś pod siedzeniem. To, co odkrywa pod jej siedzeniem, wprawia go w osłupienie…

Po latach złamanego serca życie po cichu dało jej powód, by iść naprzód – nie poprzez wielkie cuda, ale dzięki tej przestraszonej młodej dziewczynie, która zrozumiała, że ​​nie jest skazana na zaginięcie.

I każdego popołudnia, gdy w autobusie znów zapadała cisza, a złote światło wypełniało puste siedzenia, Manuel spoglądał na zdjęcie, które mu dała – migawkę z ceremonii, podczas której zadzwoniła dzwonkiem do szpitala – nagraną na wysokości oczu:

Przypomnienie, że czasami życie, które ratujemy, nie zawsze jest naszym własnym.

Brak powiązanych artykułów.