Facet w mojej poprzedniej pracy dał mi los na loterię. Zdrapuję go. Wygrywa 10 tysięcy. Później wpadł i zapytał, czy już go zdrapałem, a ja powiedziałem, że nie. Wyszedł. Serce biło mi jak szalone.
Postanowiłem powiedzieć, że to nie był zwycięzca, kiedy następnym razem wpadnie. Odwróciłem go, żeby przeczytać, jak go zrealizować, i zobaczyłem, że to był kupon na żart. Cieszę się, że to zauważyłem, zanim znowu wpadł.
Facet w mojej poprzedniej pracy dał mi los na loterię. Zdrapuję go. Wygrywa 10 tysięcy. Później wpadł i zapytał, czy już go zdrapałem, a ja powiedziałem, że nie. Wyszedł. Serce biło mi jak szalone.
