Jeszcze miesiąc temu nie mogła patrzeć na siebie w lustrze. Dziś waży o 26 kg mniej i bez żadnego skrępowania nosi kostium kąpielowy.

Zaledwie dwa miesiące temu życie 41-letniej Julie z Marsylii było koszmarem. Została zwolniona z pracy, a mąż ją zostawił. Ponad 25 kg nadwagi przysparzało jej wielu problemów: miała trudności z poruszaniem się, ciągłą zadyszkę i problemy ze snem. Wstydziła się swojego ciała. Kiedy nadarzyła się okazja wzięcia udziału w innowacyjnych badaniach, jej życie radykalnie się zmieniło. Nadwaga zniknęła, a ona znów poczuła się atrakcyjna i kobieca.

Lata upokorzeń i ośmieszenia.
Rozmowy z Julie nie należą do najłatwiejszych. Ona sama nie jest zbyt chętna do opowiadania o swoich przeszłych doświadczeniach:

Od dzieciństwa miałam tendencję do tycia. W szkole nazywali mnie „beczką” i wytykali palcami. Nie miałam przyjaciół, bo wszyscy wstydzili się przebywać w moim towarzystwie. Jako dorosła patrzyłam na siebie w lustrze z przerażeniem. Nienawidziłam sposobu, w jaki ocierały się o siebie uda, a zwłaszcza wałków tłuszczu, które wystawały spod spodni i swetrów. Na studiach czułam, że ludzie ciągle się na mnie gapią i obgadują za plecami moją wagę. Właściwie nie raz słyszałam: „Hej, idzie ta gruba dziewczyna!”. W restauracjach to samo: „Jest taka gruba, a jeszcze je!”.