Dwaj synowie Macaulaya Culkina wciąż nie zdają sobie sprawy, że gra Kevina w filmie „Kevin sam w domu”, mimo że „często” oglądają razem ten film

Aktor, którego synowie są z aktorką Brendą Song, zachowuje prywatność w kwestiach dotyczących życia rodzinnego. Jednak gdy już się otwiera, jego refleksje często ujawniają ugruntowane i dowcipne spojrzenie na sławę. Wczesne lata Culkina były naznaczone ogromnym sukcesem, a film „Kevin sam w domu” uczynił go światową gwiazdą, zanim jeszcze wszedł w wiek nastoletni. Jednak dziś wydaje się zadowolony, pozwalając swoim dzieciom żyć normalnie, szczęśliwie, z dala od presji Hollywood.

Powiedział, że rodzicielstwo głęboko go odmieniło. Obserwowanie synów cieszących się czymś, co zdefiniowało jego własną dziecięcą sławę, przypomina mu, jak daleko zaszedł. Film, który kiedyś ukształtował jego życie, teraz przynosi jego rodzinie prostą radość w zupełnie inny sposób. Nie jest już symbolem sławy czy fortuny, ale ukochanym świątecznym rytuałem, który łączy ich poprzez śmiech i nostalgię.

Dla Culkina to chyba najsłodszy zwrot akcji. Chłopiec, który stał się światową sensacją, gdy został sam w domu, wyrósł na oddanego ojca, który ceni sobie spokojne, rodzinne chwile. Jego synowie mogą jeszcze nie rozpoznać w nim Kevina McCallistera, ale znają go już jako tatę, który siedzi obok nich, dzieląc się popcornem i śmiechem w każde Boże Narodzenie. Kiedy w końcu poznają prawdę, odkryją nie tylko fragment historii kina. Uświadomią sobie, że bohater, któremu kibicowali od zawsze, był tuż obok nich przez cały czas.