Seria dramatycznych konsekwencji
Wspomniałem o problemach małżeńskich. Ale oczywiście to samo może dotyczyć szefa i jego pracownika, rodzeństwa, sąsiadów czy przyjaciół. Może to również dotyczyć sfery społecznej, gdzie zbyt wiele osób wybiera najgorszy scenariusz, bagatelizując krzywdę, jaką wyrządzają swoim otoczeniu. Dziennikarz Alexandre Imbert dostrzega nawet w środkach przeciwbólowych możliwe wytłumaczenie dziwnej apatii i rezygnacji, które okazujemy w obliczu straszliwych ataków, które wciąż się powtarzają: „Czasami padają pełne irytacji komentarze (zwłaszcza rano), ale widać, że nie ma w tym już serca. Pojawia się rezygnacja, a raczej strategia samoobrony. Przechodzimy obok pierwszej strony „Libération” jak obok żebraka na ulicy, udając, że tego nie widzimy…”.
Jak doszliśmy do tego punktu?
Od 150 lat nasza cywilizacja produkuje leki przeciwbólowe na skalę przemysłową. Przemysł farmaceutyczny, wywodzący się z Niemiec, w dużej mierze opierał się na aspirynie (Bayer), opiatach (morfinie), a dziś na całej gamie leków przeciwbólowych (paracetamol, ibuprofen) i NLPZ (niesteroidowych lekach przeciwzapalnych, takich jak diklofenak).
Zdjęcie niewielkiej części zakładów przemysłu farmaceutycznego w Bazylei, nad brzegiem Renu.
