Bezpański pies znalazł dziecko w oblodzony poranek. Ale to, co stało się tamtego ranka, wszyscy byli ZDUMIENI…

Na ulicach zimowego miasta jeden pies dokonał aktu, który zmienił życie różnych ludzi. Nie prosiła o nic w zamian, z wyjątkiem szansy na uratowanie tego, który był zbyt słaby, by wezwać pomoc. Ten dzień na zawsze pozostanie w pamięci każdego, kto był świadkiem jej bohaterstwa.
Świt ogarnął miasto miękkim światłem, ale Max, bezpański pies ze swoją zużytą rdzą-brązową-czarną sierścią, był już w górze. Mieszkał na ulicach przez osiem lat i każdego ranka zaczynał szukać dla niego jedzenia. Max unikał ludzi. Mogli być przyjaźni, ale przez większość czasu przynosili kłopoty. Ale dzięki ich zwyczajowi wyrzucania resztek jedzenia nauczył się przetrwać.
Tej zimy było szczególnie zimno, a miasto nie ożyło jeszcze po nocnej ciszy. Zimno wniknęło w każde szczeliny i zmusiło mieszkańców do pozostania bliżej swoich domów. Max, przyzwyczajony do zimna, chodził pustymi ulicami szukając jedzenia. Czasami w restauracjach znajdował kości lub resztki jedzenia, ale dziś nie miał szczęścia. Włóczył się po mieście przez kilka godzin, kiedy zauważył coś niezwykłego.
Na rogu ulicy, w oddali, zobaczył kobietę. Usiadła na chodniku i trzymała w ramionach coś małego. Na początku Max myślał, że jest po prostu zamrożona, ale gdy się zbliżył, zobaczył kobietę trzymającą dziecko. Była zbyt słaba, by stać, a jej twarz była poskręcana w bólu.

