Konsekwencje zniknięcia wirusów
Załóżmy, że uda nam się oczyścić planetę ze wszystkich śladów wirusów. Jakie byłyby tego implikacje?
W krótkiej perspektywie fala ulgi. Życie bez ciągłego strachu przed pandemiami wirusowymi mogłoby przełożyć się na mniejszą liczbę dni chorobowych, wzrost produktywności i większą stabilność globalnego zaopatrzenia w żywność. Systemy opieki zdrowotnej mogłyby wówczas skupić się na chorobach niewirusowych, takich jak nowotwory i demencja.
Wkrótce jednak pojawiły się pęknięcia. Brak wirusów zaburzyłby naturalną równowagę. Niektóre bakterie, niegdyś nieszkodliwe, stałyby się patogenne, powodując nieoczekiwane choroby. W oceanach zniknęłyby wirusy, które zabijają 20% bakterii każdego dnia, co zakłóciłoby morski łańcuch pokarmowy i doprowadziłoby do powstania martwych stref. Ten nieuregulowany fitoplankton wyczerpałby zasoby tlenu w oceanach, zagrażając kluczowemu źródłu białka dla miliardów ludzi.
Na Ziemi, bez wirusów regulujących populacje, gatunki takie jak mszyce eksplodowałyby, niszcząc uprawy. Brak wirusów doprowadziłby również do wzrostu zachorowań na choroby autoimmunologiczne u ludzi, których niestymulowany układ odpornościowy zacząłby atakować własne organizmy.
